Dziennik

Plan Lekcji

Kalendarium

Obiady

Skrzyżowanie kultur – zielona szkoła gimnazjum

Gdzie zobaczysz meczet na skraju polskiego lasu? Gdzie spotkasz tatarską chrześcijankę? Gdzie w cieniu synagogi zjesz potrawy z kuchni żydowskiej? Zaskoczę Cię, niedaleko – wystarczy, że pojedziesz w okolice Białegostoku. Właśnie tam, na Podlasie, gdzie od wieków przenikają się różne kultury, pojechaliśmy w tym roku na zieloną szkołę.

Od razu po przyjeździe do Supraśla mieliśmy warsztaty w Teatrze Wierszalin, znanym w Polsce i na świecie z oryginalnych przedstawień. W czasie zajęć uczyliśmy się wyrażania emocji całym ciałem, nie mimiką twarzy. Poznaliśmy historię masek, dowiedzieliśmy się na przykład, że w czasach antycznych miały one specjalną budowę, dzięki której lepiej było słychać aktorów. Mogliśmy też przymierzyć różne maski i odegrać w nich krótkie scenki.
Po zajęciach teatralnych zwiedziliśmy muzeum ikon. Znajduje się tam wiele zabytków, jak pochodząca z Rosji „Ikona Ukrzyżowania” z dziewiętnastego wieku. Przewodniczka wyjaśniła nam, że kolory na ikonach mają ściśle określone znaczenie, na przykład kolor czerwony symbolizuje męczeństwo oraz ludzką naturę, zieleń – ducha świętego, a błękit – głębię i nieskończoność. Co ciekawe, aby zrozumieć ikonę, trzeba również wiedzieć, co oznaczają poszczególne gesty. Przykładowo, pokorę przedstawia się jako lekkie pochylenie się oraz podniesienie rąk okrytych materiałem. Uważam, że wizyta w muzeum była bardzo interesująca, dzięki niej zrozumiałem, jak interpretuje się wizerunki świętych na ikonach.
Drugiego dnia zobaczyliśmy drewniany meczet w Kruszynianach. Jest on pomalowany na kolor zielony, który w islamie symbolizuje radość, raj oraz mądrość proroków. W środku, siedząc na dywanach, poznaliśmy historię tego miejsca. Dowiedzieliśmy się, że Jan Sobieski podarował Tatarom Kruszyniany za pomoc w wojnie z Turkami, że meczet został zbudowany przez ludność chrześcijańską, przez co wyglądem przypomina kościół, i że w czasie drugiej wojny światowej pełnił rolę szpitala polowego. Usłyszeliśmy też o wielu ciekawych zwyczajach, na przykład o „przekupywaniu” panny młodej słodyczami przez pana młodego. Po wizycie w meczecie poszliśmy na cmentarz tatarski. Wyglądem przypomina on nieco cmentarz chrześcijański, na kamiennych płytach nagrobnych pojawiają się symbole półksiężyców i gwiazd. Muzułmanie nie kładą na grobach zniczy, ponieważ wierzą że ogień to dar Boga i nie powinni go nadużywać, sadzą za to rośliny i kwiaty. Na koniec chętni mieli okazję zobaczyć Centrum Kultury Muzułmańskiej i obejrzeć między innymi modlitewniki oraz tradycyjne stroje. Wszyscy zjedli tatarskie ciastka.
Wieczorem wybraliśmy się do Teatru Wierszalin na spektakl „Dziady. Noc pierwsza” przygotowany na podstawie IV części „Dziadów”. Sława teatru rzeczywiście nie wzięła się znikąd, przedstawienie było bardzo oryginalne, szczególnie zaskoczył mnie wygląd dzieci, które przypominały zagubione dusze. Uważni widzowie zauważyli, że dzieci grali ci sami aktorzy, którzy prowadzili z nami warsztaty.
Ostatniego dnia pojechaliśmy do synagogi w Tykocinie. Mieliśmy tam prezentację o kulturze żydowskiej, świętach i zwyczajach Żydów. Przewodnik opowiadał nam na przykład o bar micwie, czyli obrzędzie, podczas którego chłopiec staje się mężczyzną. W czasie bar micwy chłopiec czyta na głos w synagodze fragment Tory i wygłasza do niej komentarz. Następnie do czoła oraz do lewego ramienia przyczepia mu się wersety Tory w skórzanych pudełeczkach. Na koniec chłopiec trzy razy okrąża synagogę. Później wydawane jest na jego cześć wielkie przyjęcie. U dziewcząt to wydarzenie wygląda inaczej. Nazywa się ono bat micwa. Odbywa się raczej w domu i nie jest huczną uroczystością, lecz skromnym przyjęciem. Po wizycie w synagodze zjedliśmy obiad w żydowskiej restauracji i poszliśmy jeszcze na cmentarz znajdujący się niedaleko synagogi. Niestety, jak większość żydowskich cmentarzy, był w bardzo złym stanie. Mimo wszystko udało nam się dostrzec kilka nagrobków.
Ta zielona szkoła była jedną z najciekawszych wycieczek szkolnych, na jakich byłem. Szkoda jedynie, i myślę że większość uczestników się ze mną zgodzi, że była ona za krótka, ponieważ, aby w pełni docenić wielokulturowość tego ciekawego regionu jakim jest Podlasie, potrzeba zdecydowanie więcej czasu. (Ksawery Chodorowski 2b gim)