Dziennik

Plan Lekcji

Kalendarium

Obiady

Absolwenci 2012

W stronę bielańskiej Szkoły Przymierza
Cokolwiek dziwna ekipa zmierza
To nie wadliwe metra wagony
Ni sąsiad z bloku lekko wstawiony
To nie dostawczak, co wadę ma,
jeno uczniowie z VI A

Na czele Basia, pod pachą tasia
Przewodzi klasie, lecz dziś po czasie
A za nią Jula, warkocz jak kula
Cóż że w gotyku, gdy po budziku

Wpół do dziewiątej, chodnika brzegiem
Truchta spóźniona grupa szeregiem
W stresie, zziajani, część bez mundurka
W kieszeni głośno drynda komórka
Pani Dyrektor wzrokiem ją gasi
Nawet, gdy tata dzwoni do Kasi
Lub gdy do Soni wydzwania brat
Poczeka sobie godzinkę chwat

Spóźniona wiara na lekcję goni
Woźny, choć chciałby, to nie dogoni
Ale stres mija już po kwadransie
Wyrzuty także i klasa w transie
Miele jęzorem, za wicem wic
Z poczucia winy zostało nic

I choćby przyszło tysiąc Pań Ew
By znów oddzielić ziarno od plew
W ostateczności ściągnęły pasa
To nie poradzą, taka to klasa
Gadają, skaczą, krzyczą i wyją
Swoje zalety pod maską kryją
Choć głowy mądre i serca złote
W ich wieku większość wybiera psotę

Za grę hormonów największą karę
Dotychczas poniósł (szczęściem) zegarek
Zbyt równo chodził i za dokładnie
Spóźnienia zliczał – za karę spadnie
A gdy nie spadnie, wspaniałomyślnie
To chociaż szybka mu z przodu pryśnie

Chłopcy, dziewczęta – mądrzy będziecie?
Gdy do sprawdzianu się w toalecie
Już o poranku chcecie sposobić
Lepiej to samo dzień wcześniej zrobić
W domu, przy biurku, w spokoju, o czasie
By w dzień następny błysnąć przy klasie
A toaletę zostawcie sobie
Czynnościom innym – jakim – nie powiem

Piękne dziewczyny, chłopcy przystojni
Im bliżej dzwonka, tym mniej spokojni
Od ich talentów aż w klasie tłoczno
Są to dzieciaki, które nie spoczną
Nim je przekują w sukces życiowy
Potencjał kryją kudłate głowy

Lecz kto powiedział, że kto się trudzi
Ten równocześnie musi się nudzić
Wiedzy wchłanianie, szlif ostateczny
Pierwiastek nudy czynią zbytecznym
Gdy w szkole spędza się całe noce
Lub na Zielonej Szkole pod kocem
Co oprócz wiedzy przyjaźń hartuje
Trwałe wspomnienia w głowie buduje

Kiedy po latach całkiem przypadkiem
Będąc już babcią – chłopaki  – dziadkiem
Znajdziesz w szufladzie te żółte strofy
Przysiądź na chwilę na brzegu sofy
I z zakamarków pamięci swej
Wydobądź, odkurz tych kilka scen
Dziś są dokładne, wyraźne, w kolorze
Za lat pięćdziesiąt ważniejsze może
Gdy poznasz lepiej słowo: testament
Pamiętaj zawsze gdzie Twój fundament


Słowniczek:
tasia – die Tasche (niem.) – teczka
wic – der Witz (niem.) – żart, dowcip, kawa